DIY: Plisowanie po japońsku

Upierz ubranie przeznaczone do plisowania. Po wyjęciu z pralki, jeszcze wilgotne, zacznij zwijać tak, jak gdybyś je wyżymała. Zbierz razem wszystkie fałdy dolnego brzegu ubrania i, trzymając je w jednej dłoni, zwijaj bardzo ściśle drugą. Możesz też poprosić o pomoc drugą osobę. Jeśli eksperymentujesz na przykład z długą sukienką lub spódnicą, taka pomoc będzie nieoceniona.

Oba końce plisowanego ubrania zwiąż ze sobą, albo przymocuj do powstałego węzełka gumkami - nie za ścisło, żeby sznurek lub gumki nie zostawiły śladu na delikatnej tkaninie. Pozostaw na dwa, trzy dni do wyschnięcia.

Zdejmij gumki i "rozkręć" materiał. Ubranie o prostym kroju wystarczy tylko energicznie wytrzepać, bo pliski jedwabiu zachodzą na siebie, jakby się skleiły. Są one, oczywiście, bardziej nieregularne, niż te robione mechanicznie, ale dają bardzo ciekawą fakturę.

Ubranie o nieco bardziej skomplikowanym wykroju, np., z dużym kołnierzem lub rękawami (tak jak na zdjęciach) trzeba delikatnie ułożyć palcami.

Mniejsze rzeczy, np. apaszki lub szaliki, można plisować, owijając wokół przedmiotu o krągłym przekroju, np., butelki lub rurki PCV. Zwilż apaszkę, zbierz ją w fałdy z jednego końca i zacznij ją okręcać wokół butelki. Po pierwszym krążeniu, przytrzymaj tkaninę wokół butelki za pomocą gumki recepturki.

Kontynuuj okręcanie tkaniny wokół butelki i drugi koniec również przytrzymaj gumką. Kiedy apaszka wyschnie zsuń ją po prostu z butelki. Pozostaną na niej nieregularne pliski, tym węższe, im ściślej skręcałaś tkaninę.

Takie domowe plisowanie nie daje efektu na stałe. Wszystko trzeba powtarzać od nowa, ale przecież nie jest to takie skomplikowane. Plusem takich plisowanych ciuchów jest to, że można je zabierać ze sobą na wakacje. Świetnie sprawdzają się, kiedy na wyjeździe trzeba założyć coś bardziej eleganckiego, a pod ręką nie ma żelazka. Takie ubrania dobrze wyglądają bez prasowania, wystarczy tylko je zwinąć w węzełek i zapakować do walizki lub plecaka.

Zapraszam do obejrzenia moich prac na BLOGU!