Efekt "glow", czyli rozświetlenia, to najbardziej pożądane wykończenie makijażu. Pasuje na każdą okazję - na co dzień wystarczy dobra pielęgnacja i odpuszczenie pudru, na specjalne okazje warto spotęgować efekt specjalnymi kosmetykami. W tym sezonie niemal zapomniałyśmy o matowym wykończeniu, więc jeśli chcesz spróbować największego trendu, oto kilka wskazówek.
Za każdym fenomenalnym makijażem stoją nie tyle kosmetyki i technika (chociaż to też jest ważne), ale odpowiednio zadbana skóra. Aby osiągnąć efekt "wilgotnej skóry", który później pomoże nam w utworzeniu makijażu glow, pamiętaj o tych rzeczach.
Pierwszym krokiem ku efektowi "glow" jest użycie bazy. Chociaż wiele z nas pomija ten krok na co dzień, jeśli makijaż wykonujesz pod specjalną okazję, warto się na niego zdecydować. Primer nie tylko spotęguje efekt rozświetlenia, ale też przedłuży trwałość makijażu i poprawi jego wygląd. Oprócz tego, rozświetlający makijaż nie różni się od klasycznego: podkład najlepiej też o satynowym wykończeniu, oraz rozświetlacz to pozycje obowiązkowe. Warto też dodać sporo brokatu, np. w postaci cieni do powiek. Ja przy wykonywaniu makijażu rozświetlającego niemal całkowicie pomijam wykończenie pudrem.
Kolejnym krokiem potęgującym efekt rozświetlenia jest oczywiście użycie spreju utrwalającego makijaż. W drogeriach znajdziemy zarówno kosmetyki z drobinkami, dzięki którym skóra będzie się mienić, albo kosmetyki o "wilgotnym wykończeniu", tzw. dewy skin, które pozostawią skórę rozświetloną, ale nie błyszczącą.
Zobacz też: Manicure rodem z poprzedniej dekady znów rządzi! Te paznokcie są w czołówce trendów na lato