Jestem fanką wegańskich produktów. Nie dość, że są przyjazne dla naszej pięknej planety, to dodatkowo ich działanie jest znacznie lepszą alternatywą dla kosmetyków z chemicznymi składnikami. Uwielbiam je do tego stopnia, że gdy któryś z moich ulubionych żeli zaczyna się kończyć, wpadam w panikę – mimo że w łazience mam jeszcze zwykłe mydło, nawet nie przychodzi mi do głowy, by go użyć.
Dla pięknej i gładkiej skóry warto używać peelingu przynajmniej dwa razy w tygodniu. Mój wybór niezmiennie pada na ten konkretny produkt. W składzie znajdziesz prawdziwe pestki maliny nordyckiej… i zwykły cukier! To wystarczy, by skutecznie usunąć martwy naskórek i to bez potrzeby sięgania po peelingi z "plastikową" formułą. Dodatkowo zapach tego płynu jest przepiękny – pachnie dokładnie tak, jakbyś znalazła się w ogrodzie pełnym dojrzewających malin.
Neboa to marka, która słynie z wysokiej jakości kosmetyków, nie tylko do pielęgnacji włosów. Ja absolutnie zakochałam się w tym żelu i jestem w szoku, jak lekka i aksamitna jest jego konsystencja. Używanie go podczas kąpieli to czysta przyjemność. W składzie znajduje się naturalny olej kokosowy, który dogłębnie nawilża skórę – w przeciwieństwie do tradycyjnych mydeł, które mogą ją wysuszać. Po umyciu tym produktem twoja skóra będzie miękka, pachnąca i wdzięczna za traktowanie jej ze specjalną czułością.
To się nazywa prawdziwa magia! Żel pod prysznic Holify zawiera w swojej formule tajemniczy składnik – wyciąg z kwiatu elfów. Brzmi magicznie, prawda? Ta roślina rośnie w wilgotnych lasach Japonii, co czyni ją niezwykle rzadkim składnikiem w kosmetykach. Mimo to ten żel kosztuje jedynie 20 zł, a to naprawdę świetna cena, zwłaszcza że produkty z podobnym składem u konkurencyjnych marek zaczynają się od 50 zł w górę. Dodatkowo jego gęsta konsystencja mocno się pieni, więc wystarczy ci na bardzo długo.
Czytaj też: Zdrowe i piękne paznokcie zaczynają się od skórek. Ten produkt to pielęgnacyjna perełka